
W sadku natolińskim prawdopodobnie doszło do zatrucia zwierzęcia. Na tym terenie warto uważać podczas spacerów z pupilami.
Jedna z mieszkanek Ursynowa opisała na Facebooku zajście, które doprowadziło jej psa do złego stanu fizycznego. Podczas spaceru w sadku natolińskim, niedługo przed południem, pani Michalina zauważyła plastikową część ze spryskiwacza (np. takiego, który służy do mycia okien). Zanim zdążyła zareagować, czworonóg na moment wziął to do pyska. Już 30 minut później zwierzę nie umiało utrzymać równowagi, dostawało drgawek i piszczało. Po wizycie u weterynarza okazało się, że w rzeczy samej, przedmiot mógł być ubrudzony chemikaliami bądź detergentem niewiadomego pochodzenia. Na szczęście psiak ma się całkiem dobrze, ale warto uważać, a jeśli ktoś zauważy rzecz na terenie sadku - jest prośba o natychmiastowe wyrzucenie jej do pobliskiego kosza na śmieci. Nie ma co ryzykować...
Fot. wikimapia.org
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie