
34-letni mieszkaniec Ursynowa usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała (poprzez złamanie szczęki) 70-letniego mężczyzny. Zdarzenie miało miejsce dzień przed Wigilią 2019 na parkingu przy ulicy Puławskiej.
Około godziny 15:00 siedemdziesięcioletni mężczyzna wraz ze swoją żoną wracał samochodem z przedświątecznych zakupów. Jechał prawidłowo i ostrożnie. Nagle przed autem pojawił mu się mężczyzna o sylwetce dobrze zbudowanego sportowca. Położył się na masce pojazdu i udawał, że został potrącony. Wystraszony sytuacją kierowca wysiadł z samochodu, żeby zobaczyć, co się właściwie wydarzyło. Wiedział, że nic nie zrobił, lecz trudno było mu przekonać napastliwego przechodnia. 34-latek upierał się, że został potrącony. Zażądał od starszego pana dokumentów w postaci prawa jazdy i dowodu osobistego, a następnie zrobił ich zdjęcie. Nie pozwalając odjechać mu z miejsca, zadzwonił na numer alarmowy, żądając interwencji. Po opisie sytuacji trudno było rozmówcy nr 112 uwierzyć, że wymaga to jakiejkolwiek działania służb. Niezadowolony takim obrotem sprawy 34-latek stwierdził więc, że załatwi sprawę w pojedynkę. Silnym ciosem w okolicę szczęki powalił na ziemię starszego człowieka, po czym uciekł.
Żona poszkodowanego wezwała na miejsce karetkę pogotowia i funkcjonariuszy. Pokrzywdzonego przewieziono do szpitala z poważnym urazem żuchwy; okazało się, że sprawca napadu ją złamał. Święta Bożego Narodzenia starszy pan spędził w szpitalu, a policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Udało im się ustalić tożsamość agresora. Był to mieszkaniec Ursynowa, który tuż po zdarzeniu wyjechał z Warszawy w nieustalone miejsce. Finalnie aresztowano go po Święcie Trzech Króli, jak tylko zawitał z powrotem do stolicy.
W trakcie rozmowy z mundurowymi przyznał się do pobicia, wyrażał nawet chęć zadośćuczynienia. Nazajutrz jednak zmienił zdanie, twierdząc, że nie ma nic wspólnego ze zdarzaniem. Zdjęcia dokumentów pokrzywdzonego zabezpieczone z komórki podejrzanego 34-latka były wystarczającym dowodem, żeby przedstawić mu zarzuty przestępstwa, za które może zostać skazany na 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto, prokurator zastosował wobec napastnika środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego.
Fot. pixabay.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie