
Z Barbarą Mąkosa-Stępkowską rozmawia Tomasz Grochulski
- Obchodzimy właśnie 40-lecie Ursynowa. Mało kto wie, że jest Pani jedną z pierwszych „osób publicznych” na Ursynowie. Mam na myśli pracę w telewizji lokalnej „Ursynat” Wydaje mi się, że była to pierwsza tego typu inicjatywa w Warszawie, a być może w Polsce. Czy można prosić o kilka słów na ten temat ?
- Słowo „osoba publiczna” nie kojarzy mi się najlepiej i w żadnym ze znaczureń nie pasuje do mnie. Jestem natomiast od początku istnienia Ursynowa ściśle związana z tą dzielnicą. Na Ursynowie, który wówczas nazywano „sypialnią Warszawy”, osiedliło się wiele osób powszechnie znanych, wielce zasłużonych, do których nawet nie śmiem pretendować. Dzięki tym ludziom zrodziło się na Ursynowie wiele nowatorskich inicjatyw, których celem było zintegrowanie mieszkańców. Ludzie kultury, sztuki, dziennikarze, przedstawiciele zawodów tzw. inteligenckich, którzy tu mieszkali (niestety wielu już nie żyje), byli niezwykle aktywni, ciągle coś nowego wymyślali: a to pierwszą w Polsce gazetę osiedlową („Pasmo”), a to spotkania ludzi różnych zawodów, a to pierwszą w Polsce telewizję osiedlową. Tu powstało Ursynowsko-Natolińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne (UNTSK), czy Ursynowsko-Natolińskie Towarzystwo Sportowe (UNTS).
Pierwsze w Polsce próby stworzenia osiedlowej sieci telewizji kablowej, to właśnie eksperymentalne studio „Ursynat”, które powstało w 1987 roku. Uczestniczyłam w tym eksperymencie jako prezenterka. Przez sito konkursu na prezentera, w którym jurorami były takie sławy dziennikarskie jak Andrzej Ibis-Wróblewski i takie osobowości telewizyjne, jak Edyta Wojtczak, Jan Suzin, Marek Jefremienko, przeszło kilka osób (między innymi późniejsza znana dziennikarka telewizyjna, a wówczas świeżo upieczona absolwentka szkoły teatralnej i młoda mama - Jolanta Pieńkowska). W ramach tego wczesnego eksperymentu zdążyłam poprowadzić dwa programy, system telewizji był bowiem wówczas mało wydolny (i to nie była wina obsługi technicznej, bo ta była bez zarzutu, lecz ówczesnych ograniczonych możliwości technicznych). Program docierał zaledwie do kilku bloków, eksperyment trzeba było na jakiś czas przerwać. Po pewnym czasie postanowiono wznowić telewizję osiedlową, już w bardziej wydajnej formule, w ramach firmy „Porion”. Wtedy zwrócił się do mnie Pan Redaktor Andrzej Ibis–Wróblewski, inicjator studia „Ursynat”, z pytaniem, czy nie poprowadziłabym tego studia? I tak na kilka lat związałam się z nim jako redaktorka naczelna. To był szczególny czas i mogłabym długo o tym opowiadać, a prosił Pan przecież o kilka słów na ten temat. Pamiętam, że i Pan był gościem studia „Ursynat” (jako doktor fizyki i kandydat na radnego) i oboje wiemy, jaki to był czas i jakie realia. Znamy się z tamtych czasów i wiem, że mieszkamy oboje nadal na Ursynowie, tu wychowaliśmy dzieci i wrośliśmy w tę dzielnicę rodzinnie, towarzysko i zawodowo. Wiem, że chce mnie Pan zapytać jako obecnego rzecznika prasowego Urzędu Dzielnicy Ursynów o dzisiejsze problemy dzielnicy, a więc do rzeczy – porozmawiajmy o teraźniejszości i przyszłości, a na wspominanie jeszcze będzie czas, bo jubileusz 40-lecia Ursynowa obchodzić będziemy przez cały 2017 rok.
- Jak wiadomo, znaczna część budżetu Dzielnicy to oświata. We wszystkich samorządach jest to swego rodzaju studnia bez dna. Czy w związku z planowana reformą Dzielnica poradzi sobie w ramach posiadanego budżetu z tym wyzwaniem?
- Dzielnica nie ma wyboru, została postawiona przed faktami dokonanymi i musi sobie poradzić, choć nie będzie łatwo. Opracowany został projekt zmian strukturalnych w oświacie i kosztorysy związane z niezbędnymi inwestycjami oświatowymi. Burmistrz Dzielnicy Ursynów podejmuje to wyzwanie, mając głębokie przekonanie, że podawane centralnie koszty reformy oświaty w Polsce są mocno niedoszacowane i samorządy z pewnością to odczują.
Pozyskane do budżetu Dzielnicy Ursynów dodatkowe 35 mln systematycznie wydaje się na rozbudowę szkół ursynowskich. Potrzeby są duże. Dobiegła końca rozbudowa w Szkole przy ul. ZWM i szkole przy ul. Kopcińskiego. Trwa rozbudowa kolejnych szkół. W 2017 roku rozbudowana zostanie Szkoła Podstawowa nr 100 przy ul. Tanecznej i Szkoła Podstawowa nr 318 przy ul. Teligi. Planowana jest termomodernizacja Liceum LXX. Zaplanowano też budowę dwu żłobków – przy ul. Kazury oraz Cynamonowej. Problemem stało się zapewnienie miejsc w przedszkolach dla trzylatków, gdyż w trakcie rekrutacji do przedszkoli wydłużono okres przebywania w nich sześciolatków. Ursynów był w sytuacji całkiem niezłej jeśli chodzi o miejsca w przedszkolach (podczas rekrutacji na rok szkolny 2016/2017 pozostały nawet wolne miejsca), lecz decyzja o przesunięciu wieku rozpoczęcia edukacji szkolnej o rok (z 6 do 7 lat) radykalnie zmieniła sytuację w przedszkolach, bo wielu rodziców zdecydowało się pozostawić sześciolatki w przedszkolach. Warto zaznaczyć, że wszystkie szkoły ursynowskie są przystosowane do przyjęcia sześciolatków i mamy nadzieję, że wiele rodziców skorzysta z oferty szkolnej. Przygotowany został specjalny „pakiet” dla sześciolatków w postaci trzech dodatkowych godzin zajęć (w tym jedna dodatkowa godzina języka obcego), dodatkowych zajęć indywidualnych w ofercie szkoły dla dzieci szczególnie uzdolnionych, możliwości korzystania ze wszystkich specjalistów zatrudnionych w danej placówce oświatowej, a zwłaszcza kadry psychologicznej i pedagogicznej. Wszystkie sale dla sześciolatków dostosowane są do potrzeb małych dzieci i wyposażone w odpowiednie dla tego wieku pomoce. Wszystkie sześciolatki mogą też korzystać ze świetlicy, którą w wielu przypadkach stanowi to pomieszczenie, w którym dzieci się uczą. Place zabaw również dostosowane są do potrzeb małych dzieci i są bezpieczne. Zarząd Dzielnicy i pracownicy Wydziału Oświaty mają nadzieję, że na Ursynowie wielu rodziców zdecyduje się skorzystać z tej oferty i pośle swoje dzieci do szkoły w wieku sześciu lat, wzorem innych państw europejskich, gdzie od lat taki wiek inicjacji szkolnej jest regułą. Warto przy okazji przypomnieć, że poziom ursynowskich szkól jest wysoki i zawsze uczniowie z naszej Dzielnicy uzyskiwali doskonałe wyniki w testach sześcioklasistów i gimnazjalistów.
- Ostatnio duże kontrowersje wzbudza realizacja projektów wykonywanych w ramach budżetu partycypacyjnego, dotyczących zwężania ulic i prowadzenia po nich ścieżek rowerowych. Wydaje się, że mamy sytuację, w której dobrze zorganizowana grupa specyficznego lobby rowerowego wykorzystała procedury budżetu partycypacyjnego do narzucenia rozwiązań powszechnie krytykowanych przez ursynowian. Jak Urząd Dzielnicy zamierza w tej sprawie postąpić?
- Istotnie idea budżetu partycypacyjnego nie zawsze jest właściwie wykorzystywana. Czasem dopiero po przyjęciu do realizacji projektu, który z formalnego punktu widzenia nie budził wątpliwości i został w głosowaniu wybrany przez mieszkańców, okazuje się, że nie jest to projekt najszczęśliwszy, bo pojawiają się liczne głosy przeciwników zaproponowanych rozwiązań. Można nawet odnieść wrażenie, że ludzie nie bardzo wiedzą nad czym głosują i refleksja pojawia się później. Tak było np. z wydzieleniem pasów rowerowych w jezdni ulicy Stryjeńskich, co dopiero po zatwierdzeniu projektu spotkało się z krytyką mieszkańców, którzy pisali petycje w tej sprawie, chcąc zablokować realizację tego projektu. W sprawie ulicy Stryjeńskich Urząd Dzielnicy Ursynów wystąpił do Zarządu Dróg Miejskich o wstrzymanie się z realizacją przebudowy tej ulicy, zaproponowanej w budżecie partycypacyjnym, polegającej na zwężeniu jezdni wskutek wydzielenia pasa dla rowerów, do czasu zakończenia budowy Południowej Obwodnicy Warszawy, która i tak skutkować będzie utrudnieniami w ruchu pojazdów i łączyć się będzie z koniecznością przebudowy ulic. Takie rozwiązanie w odniesieniu do tego projektu wydaje się obecnie racjonalne, a co będzie dalej – zobaczymy. Nie powinno to jednak osłabiać samej idei budżetu partycypacyjnego i można mieć nadzieję, że mieszkańcy będą teraz wnikliwiej przyglądać się proponowanym projektom (zwłaszcza tym, na które głosują), aby nie sprawdziło się przysłowie, że „mądry Polak po szkodzie”.
- Kolejny problem drogowy na Ursynowie, to przebudowa skrzyżowania ul. Rosoła z Wąwozową. Mieszkańcy protestują przeciwko przebudowie, ponieważ projekt znacznie ogranicza liczbę miejsc parkingowych w tym rejonie. Mieszkańcy do tej pory parkowali w pasie drogowym ulicy, na tymczasowo urządzonych parkingach, które w docelowym rozwiązaniu nie będą mogły funkcjonować. Twierdzą, że nikt z nimi nie konsultował projektu. Jak sprawa ta wygląda od strony Urzędu?
- Przebudowa ulicy Rosoła planowana była od dawna. W 2015 roku Dzielnica konsultowała projekt ze spółdzielnią mieszkaniową „Osiedle Kabaty” i projekt nie budził zastrzeżeń. Inwestycja ta jest w pewnym stopniu kompatybilna z planowaną do końca lata 2017 budową ulicy Rosnowskiego, która zapewni połączenie Ursynowa z Wilanowem. W związku z przebudową ul. Rosoła nastąpi częściowa likwidacja znajdujących się przy ul. Rosoła miejsc parkingowych (w liczbie ok. 90 stanowisk). Miejsca te nie znikają nagle, gdyż powstały one jako tymczasowe (do czasu przebudowy ulicy w roku 2015, wskutek rozgrodzenia tzw. parkingów społecznych. Możliwe, że w wyniku pewnych zmian w projekcie będzie można uzyskać dodatkowo około 25 stanowisk parkingowych, nie przewiduje się natomiast wstrzymania inwestycji dotyczącej ul. Rosoła (zakończenie robót przewidziano na koniec 2017 roku). Dzielnica Ursynów podejmie działania mające na celu uzyskanie dodatkowych miejsc parkingowych w okolicy (w kwartale ulic Jeżewskiego, al. KEN, pierwszego rzędu budynków przy ul. Chodorowskiego, Wąwozowej i Rosoła), a gdyby to nie przyniosło oczekiwanych efektów, rozważone zostanie ewentualne wprowadzenie zmiany w organizacji ruchu na ulicy Jeżewskiego, gdzie po ubiegłorocznych zmianach, na rzecz których w ramach konsultacji społecznych opowiedziała się zdecydowana większość mieszkańców, nie można już parkować po północnej stronie ulicy. Być może trzeba będzie rozważyć inne rozwiązania, które wcześniej nie zyskały poparcia mieszkańców (np. ruch jednokierunkowy na ul. Jeżewskiego).
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie