
Zadaszenia nad wejściami do ursynowskich stacji metra to temat powracający jak bumerang od ponad dekady. Deszczowe i śnieżne dni regularnie zamieniają schody prowadzące do stacji w potencjalne ślizgawki, zagrażając bezpieczeństwu pasażerów. Choć inwestycja była wielokrotnie obiecywana, dotąd nie doczekała się realizacji. Dlaczego? Problemy finansowe, zmieniające się koncepcje projektowe i opieszałość urzędników to tylko część odpowiedzi.
Pierwsze plany budowy zadaszeń pojawiły się jeszcze w 2014 roku. Wybrano wtedy projekt autorstwa pracowni "Iglo" Ewy Rams, ale z uwagi na brak środków inwestycję odłożono na bliżej nieokreśloną przyszłość. Od tamtej pory temat był wielokrotnie wznawiany i porzucany.
W 2021 roku dzielnica Ursynów przekazała 600 tys. zł na organizację konkursu na nowy projekt. Jednak środki, które miały zostać przeznaczone na tę inwestycję, zaginęły w administracyjnych zawiłościach, a konkurs nigdy się nie odbył. Pomysł zadaszeń powrócił w 2024 roku w porozumieniu koalicyjnym, lecz realna realizacja nadal pozostaje w sferze marzeń.
Największym problemem wydaje się brak przejrzystości w gospodarowaniu środkami publicznymi. Przykładem jest kwota 600 tys. zł przekazana przez dzielnicę do Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju, która – jak twierdzą radni – "zapodziała się". ZTM tłumaczy, że środki nie zostały przyznane na realizację prac, co uniemożliwiło przeprowadzenie konkursu.
Radny Maciej Antosiuk nie kryje oburzenia, wskazując na brak odpowiedzialności i zainteresowania władz dzielnicy losami tych funduszy. Jak zauważa, mieszkańcy Ursynowa zostali pozbawieni zarówno zadaszeń, jak i jasnych informacji, co stało się z ich pieniędzmi.
Brak zadaszeń nad wejściami do stacji metra to nie tylko problem estetyczny, ale przede wszystkim funkcjonalny i bezpieczeństwa. Schody prowadzące do stacji Ursynów, Stokłosy czy Imielin stają się śliskie podczas opadów, co stanowi zagrożenie szczególnie dla osób starszych i rodzin z dziećmi. Woda dostająca się do środka stacji zwiększa koszty utrzymania oraz ryzyko wypadków.
Mieszkanka Ursynowa, pani Małgorzata, podkreśla, że brak zadaszeń jest problemem od lat:
"Schody po opadach deszczu, a w szczególności śniegu, są bardzo śliskie. Na Ursynowie mieszka wiele osób starszych, wiele młodych rodzin z dziećmi, zresztą dla wszystkich jest to niebezpieczne."
ZTM tłumaczy, że otoczenie stacji metra oraz trendy projektowe zmieniły się na tyle, że stary projekt z 2014 roku jest już nieaktualny. Dlatego konieczne jest stworzenie nowej koncepcji. Problem w tym, że realizacja tego zadania nadal stoi w miejscu. Czy to oznacza, że pieniądze wydane na poprzedni konkurs zostały zmarnowane? Wszystko na to wskazuje.
Na chwilę obecną nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W programie rządzącej dzielnicą Koalicji Obywatelskiej na lata 2024-2029 zadaszenia nie zostały uwzględnione. Znajdują się jedynie we wzmiance porozumienia koalicyjnego z Otwartym Ursynowem.
ZTM poinformował, że w listopadzie 2024 roku ponownie wystąpił o zabezpieczenie środków na modernizację I linii metra, w tym na budowę zadaszeń. Czy jednak tym razem uda się uzyskać potrzebne fundusze?
Brak zadaszeń nad wejściami do stacji metra to przykład nieefektywności administracyjnej i braku odpowiedzialności za powierzone środki publiczne. Mieszkańcy Ursynowa oczekują nie tylko konkretnej realizacji, ale też transparentności działań i wyciągnięcia wniosków z dotychczasowych błędów.
Radni oraz mieszkańcy powinni naciskać na władze lokalne i ZTM, aby przyspieszyć prace nad projektem oraz zapewnić jego realizację w najbliższych latach. Ursynów zasługuje na infrastrukturę, która odpowiada współczesnym standardom i zapewnia bezpieczeństwo wszystkim użytkownikom metra.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie