
Choć modernizacja lasku przy Parku Przy Bażantarni zakończyła się zaledwie kilka miesięcy temu, na drzewach pojawiły się oznaczenia. Mieszkańcy zastanawiają się, czy to początek kolejnych ingerencji w zieleń.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy okolic Bażantarni zauważyli na drzewach świeże ślady fluorescencyjnej farby. Część drzew już została usunięta, a pojawiające się oznaczenia wzbudziły niepokój.
– Spaceruje się tam naprawdę przyjemnie, zwłaszcza że alejki nie są betonowe. Ale teraz wszyscy martwimy się o drzewa. Te zielone znaki na pniach wyglądają niepokojąco – mówi jedna z mieszkanek. – Nie chcemy, żeby las zmieniał się w kolejny „wybetonowany park”.
Choć część mieszkańców była pozytywnie nastawiona do wcześniejszych zmian, teraz wielu apeluje o powstrzymanie dalszych prac.
Zielone znaki mogą sugerować różne działania – od pielęgnacji drzew po ich całkowite usunięcie. Firmy ogrodnicze nie stosują jednolitego systemu, więc dokładna interpretacja bywa trudna.
Jedno wiadomo na pewno – oznaczenie drzewa zawsze oznacza, że coś będzie się z nim działo.
Według władz dzielnicy Ursynów, nie planuje się żadnych nowych prac w lasku. Oznaczenia mają być jedynie pozostałością po wcześniejszych działaniach pielęgnacyjnych.
– Znaki na drzewach to efekt już zrealizowanych prac. Farba wkrótce zniknie – wyjaśnia wiceburmistrz Klaudiusz Ostrowski.
Zaznacza, że przez brak deszczu oznaczenia są wciąż widoczne, ale z czasem deszcz je zmyje.
Niepokój mieszkańców wynika również z niedawnych wydarzeń – modernizacja wschodniej części parku rozpoczęła się od wycięcia niemal 60 drzew, uznanych za chore lub kolidujące z projektem. Teren został ogrodzony, a nadzór nad pracami wzmocniony – co tylko pogłębiło podejrzenia.
Projekt, odkładany przez lata, wrócił po pięciu latach od zakończenia konsultacji społecznych. Mieszkańcy Kabat byli zaskoczeni, ponieważ teren ten uważany jest za cenny przyrodniczo – występują tu liczne chronione gatunki roślin, ptaków i grzybów.
W odpowiedzi na działania w lasku ruszyła petycja zainicjowana przez Paulinę Podemską, którą podpisało ponad 1000 osób. W czerwcu odbył się także edukacyjny spacer z udziałem znanego przyrodnika Michała Książka. Jego celem było zwrócenie uwagi na bogactwo lokalnej przyrody. Niestety, wydarzenie zostało przerwane przez interwencję policji.
Kwestia ingerencji w przyrodę trafiła także na forum rady dzielnicy. Przyrodnik i ornitolog Krzysztof Tabernacki ostro skrytykował rozpoczęcie prac w okresie lęgowym ptaków.
– W tym parku wszystko jest siedliskiem! – mówił. – Zagęszczenie ptaków na jajkach, karmiących – ogromne. Nie da się tam nic robić bez szkody dla przyrody.
Choć Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła kontrolę i nie stwierdziła uchybień, emocje wśród mieszkańców wciąż nie opadły.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie