Reklama

Nieudany atak na bazarek Na Dołku

Podczas wtorkowej sesji (18 kwietnia) ursynowscy radni zdecydowali, że nie będą wygaszać mojego mandatu. Do wygaszenia wezwał Radę Wojewoda. Złamał wszelkie zasady: najpierw zmieniając własność peryferyjnego fragmentu gruntu pod bazarkiem, aby „złapać” mnie na konflikt interesów, a potem śląc radnym wezwanie do wygaszenia mandatu, nie czekając na moje argumenty i wyjaśnienia. Choć sam zapowiedział, że mają kluczowe znaczenie.

Na wtorkową sesję lokalny działacz polityczny Piotr Skubiszewski przyprowadził kilkoro mieszkańców ul. Polaka. To w tej okolicy bazarek ma mieć czasową lokalizację zanim nie skończy się budowa Południowej Obwodnicy Warszawy. To bardzo przykra sytuacja, gdy używa się do swoich celów nieświadomych niczego ludzi. Zwłaszcza że problem dotyczył rzekomego konfliktu interesów przy ul. Braci Wagów, a nie czasowej lokalizacji przy ul. Polaka. Jeśli ktoś łączy te sprawy, to znaczy, że chce przy pomocy nieeleganckich kruczków prawnych zablokować istnienie bazarku. Można było jeszcze podejrzewać, że działania Wojewody oraz wrogów samego bazarku są niezależne, ale po tej sesji oraz wypowiedziach niektórych polityków nie ma już żadnych wątpliwości, że taki związek jest.

Na jesieni zeszłego roku Wojewoda nagle, bez powiadomienia zainteresowanych, doprowadził do tego, że pasek gruntu pod dotychczasową lokalizacją bazarku stał się terenem gminnym. Konflikt interesów to sytuacja, w której radny prowadzi interesy dzięki wykorzystaniu gminnych nieruchomości. A tu przecież ten nagle ujawniony pasek wygenerował same problemy. To tak jakbym postawił auto tam, gdzie wolno, poszedł na zakupy, a wracając zastałbym w tym miejscu znak zakazu postoju i mandat za wycieraczką. Prawo nie może działać wstecz!

Całą sprawa jest związana z przenosinami bazarku w rejon obecnej pętli autobusowej w okolicy ul. Polaka. Wrogowie bazarku opowiadają o tych przenosinach kłamstwa. Na sesji usłyszałem od radnego Pawła Lenarczyka, że chcę tam postawić halę, choć bazarek będzie miał najwyżej 2,5 metra. Słyszę też, że nie rozmawiamy z mieszkańcami, choć takich spotkań było wiele. Na wniosek mieszkańców odsunęliśmy przecież planowaną lokalizację w rejon obecnej pętli. Ten sam radny Lenarczyk opowiada, że nie chcieliśmy mówić o innych lokalizacjach. Mówiliśmy tylko, że wrogowie bazarku proponują taką, która jest niemożliwa, bo istnieją roszczenia do tamtego terenu. Ta sytuacja budzi we mnie niesmak. Do wyborów poszedłem z hasłami obrony bazarku, dlatego otrzymałem mandat od wyborców. Teraz kilku ludzi twierdzi, że bazarek to wyłącznie mój prywatny interes. Różnimy się tym, że ja na sesję nie przyprowadzę tysięcy klientów bazarku, bo ich szanuję i nie śmiałbym wykorzystać ich jako argumentu. Nie wiem na jakiej zasadzie Wojewoda pomaga wrogom bazarku, ale tym bardziej przeraża mnie, że jest możliwy taki sojusz.

Piotr Karczewski

Fot: FB Bazarek na Dołku
 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iursynow.pl




Reklama
Wróć do