
Kradzież prądu na Kabatach – nielegalne przyłącze zdemaskowane przez mieszkańców Na warszawskich Kabatach doszło do nietypowego incydentu – 33-letnia mieszkanka bloku przy ulicy Wańkowicza została przyłapana na kradzieży prądu. Proceder odkryli sami sąsiedzi, którzy zauważyli nielegalne przyłącze do ich instalacji. Sprawę zgłoszono dzielnicowemu, a kobieta została zatrzymana przez policję.
33-latka, chcąc obniżyć swoje rachunki za energię elektryczną, postanowiła nielegalnie podłączyć się do instalacji sąsiadów. Takie działania nie tylko naruszają prawo, ale również stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców budynku.
Po złożeniu wyjaśnień na komisariacie kobieta usłyszała zarzuty. Kradzież prądu jest w Polsce kwalifikowana jako przestępstwo, za które grozi nawet do 5 lat więzienia. Decyzję o wymiarze kary podejmie sąd.
Nielegalne ingerencje w instalacje elektryczne to nie tylko problem finansowy dla okradanych, ale także poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. Policja przypomina, że modyfikacje w sieciach elektrycznych mogą prowadzić do:
W przypadku Kabat, mieszkańcom udało się w porę wykryć proceder, ale nie zawsze kończy się to równie szczęśliwie.
Według danych, każdego roku w Polsce wykrywa się ponad 35 tysięcy przypadków nielegalnego poboru prądu. Eksperci szacują jednak, że faktyczna liczba takich zdarzeń jest znacznie wyższa, ponieważ wiele przypadków pozostaje niewykrytych.
Kradzież energii elektrycznej, zgodnie z polskim prawem, jest przestępstwem. Artykuł 278 § 1 Kodeksu karnego określa, że sprawcy grozi:
Ponadto, osoby przyłapane na nielegalnym poborze prądu często muszą pokryć koszty napraw instalacji i rekompensatę dla operatora energetycznego.
Aby uniknąć sytuacji podobnych do tej, która miała miejsce na Kabatach, warto podjąć odpowiednie środki bezpieczeństwa:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie