
Platforma Obywatelska, po latach siedzenia w kącie na Ursynowie, postanowiła zaznaczyć swoje terytorium, skrytykować urzędującego burmistrza Piotra Guziała i pokazać.
Co, nie wiemy, ale lepiej już siedzieć w kącie, niż odzywać się, ujawniając własną słabość, której polityka nie toleruje.
Bo Platforma ursynowska wymyśliła, że Piotra Guziała odwoła, nie mając do tego wymaganej większości. Sesję nadzwyczajną zwoła, bo to tego ich wystarczy, potupie, pokrzyczy i zniknie w swoim kącie leniwie przeżuwając wyjątkowo spektakularny sukces.
A może dostała odgórną dyrektywę z miasta, by pomęczyć kandydata na nowego prezydenta Warszawy, bo może się przestraszy?
Gwoli wyjaśnienia, Platforma zarzuca burmistrzowi Guziałowi, że za publiczne pieniądze ( ok 20 tys. zł), poinformował mieszkańców Ursynowa o odebraniu dzielnicy przez miasto 23,4 mln zł, które dzielnica mogła przeznaczyć na inwestycje.
Takie działanie Platforma uznała za robienie sobie przez Piotra Guziała kampanii wyborczej za publiczne pieniądze.
Tymczasem sama Platforma, wykorzystując posiadaną w mieście władzę, urządza konsultacje, pikniki, szkolenia, spotkania z mieszkańcami pełne obietnic na przyszłość, i wszystko to za publiczne pieniądze. Nie wspominając już faktu, ze wystraszona zbliżającym się referendum, obecnie urzędująca Prezydent Warszawy, rozesłała do wszystkich warszawiaków, również za publiczne pieniądze (100 tys.), odezwę, tłumacząc się z afery śmieciowej.
Żeby skutecznie potupać, trzeba mieć trochę silniejsze argumenty.
A my obejrzymy sobie, jak to Guział Platformy się nie boi.
Onufry Ursynowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie