
Dwie niepilnowane walizki porzucone przed wejściem do hali przylotów na Lotnisku Chopina stały się powodem ewakuacji aż tysiąca osób. Na miejsce wezwano specjalistów, aby przeprowadzić dokładne rozpoznanie pirotechniczne.
Do zdarzenia doszło w środowe popołudnie, 11 września. Po zgłoszeniu przez dyżurnego o dwóch podejrzanych bagażach, funkcjonariusze Grupy Interwencji Specjalnych Straży Granicznej z lotniska Warszawa-Okęcie natychmiast pojawili się na miejscu. Walizki nie miały zawieszek bagażowych, dlatego służby próbowały odnaleźć właściciela, przesłuchując osoby w pobliżu oraz nadając komunikaty przez lotniskowy system nagłośnienia. Niestety, ani zapis z kamer monitoringu, ani inne środki nie pozwoliły ustalić, do kogo należą walizki. W związku z tym podjęto decyzję o ewakuacji oraz szczegółowym sprawdzeniu bagaży.
Walizki zostały dokładnie zbadane – użyto do tego m.in. urządzenia rentgenowskiego, psa wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych, robota pirotechnicznego oraz sprawdzono je manualnie. Ostatecznie okazało się, że w walizkach znajdowały się jedynie rzeczy osobiste i elektronika.
Na szczęście działania te nie spowodowały opóźnień w ruchu lotniczym. Bagaże, po zakończeniu procedur, przekazano pracownikom Służby Ochrony Lotniska.
W wyniku całej akcji ewakuowano około tysiąca osób.
Służba Ochrony Lotniska przypomina: nie zostawiaj swojego bagażu bez nadzoru! Każdy porzucony bagaż jest traktowany jako potencjalne zagrożenie, co wiąże się z uruchomieniem procedur bezpieczeństwa, takich jak wyznaczenie strefy zagrożenia, rozpoznanie pirotechniczne, a w skrajnych przypadkach – ewakuacja lotniska. Tego rodzaju procedury mogą prowadzić do opóźnień lotów. Dodatkowo, za pozostawienie bagażu bez opieki grozi mandat w wysokości 500 zł.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie