
Problem braku miejsc parkingowych na Kabatach to temat, który nieustannie wzbudza emocje mieszkańców. Sytuacja pogorszyła się po likwidacji parkingu przy dawnym hipermarkecie Tesco. Miejscowy radny Mateusz Rojewski z PiS zaproponował rozwiązanie – wprowadzenie Strefy Płatnego Postoju (SPP). Pomysł ten budzi jednak mieszane uczucia zarówno wśród mieszkańców, jak i lokalnych władz. Czy wprowadzenie opłat za parkowanie rzeczywiście rozwiąże problem, czy też stworzy nowe trudności?
Po zamknięciu hipermarketu Tesco mieszkańcy Kabat mierzą się z ogromnymi trudnościami w znalezieniu miejsc parkingowych. Okoliczne uliczki są przepełnione samochodami, często należącymi do osób spoza dzielnicy, które przesiadają się tutaj na metro. Takie sytuacje są szczególnie uciążliwe dla osób, które codziennie muszą korzystać z auta, aby realizować obowiązki zawodowe i rodzinne.
„Metro jest świetne, ale w niektórych sytuacjach samochód to konieczność” – mówi pan Andrzej, mieszkaniec Kabat.
Nie jest więc zaskoczeniem, że wielu mieszkańców wyraża frustrację i popiera pomysł ograniczenia parkowania dla osób spoza dzielnicy.
Radny Mateusz Rojewski zaproponował wprowadzenie Strefy Płatnego Postoju jako rozwiązanie problemu napływowych kierowców zajmujących miejsca parkingowe. Argumentuje, że podobne rozwiązania zastosowane w innych dzielnicach Warszawy – np. na Saskiej Kępie – przyniosły korzyści.
„Nie chodzi o dyskryminację kierowców spoza Ursynowa, ale mają oni do dyspozycji parkingi typu Park & Ride przy stacjach Stokłosy czy Ursynów” – podkreśla radny.
Wprowadzenie SPP oznaczałoby, że mieszkańcy Kabat mogliby wykupić abonament na parkowanie za symboliczną opłatę, np. 30 zł rocznie. Z kolei osoby spoza dzielnicy musiałyby płacić stawki godzinowe za parkowanie w wyznaczonych strefach.
Pomysł utworzenia SPP na Kabatach spotkał się z krytyką burmistrza Ursynowa, Roberta Kempy. Jego zdaniem, takie rozwiązanie musiałoby objąć cały Ursynów, co wiązałoby się z ogromnymi kosztami oraz komplikacjami organizacyjnymi.
„Strefa Płatnego Postoju nie działa w izolacji. Jeśli wprowadzimy ją na Kabatach, to musimy objąć nią całą dzielnicę, aż do granic Mokotowa” – tłumaczy burmistrz.
Kempa podkreśla również, że wprowadzenie SPP mogłoby jedynie przesunąć problem w inne miejsca. Kierowcy, chcąc uniknąć opłat, przeniosą się na tereny spółdzielni mieszkaniowych, które nie podlegają miejskim regulacjom.
Wprowadzenie SPP to pomysł, który wymaga kompleksowych analiz oraz szeroko zakrojonych konsultacji społecznych. Kluczowe wyzwania to:
Zamiast wprowadzenia SPP, można rozważyć inne działania, które mogłyby złagodzić problem braku miejsc parkingowych:
Pomysł radnego Rojewskiego jest obecnie przedmiotem debaty. Kluczowe będą wyniki konsultacji społecznych, które powinny uwzględnić głos zarówno mieszkańców, jak i osób dojeżdżających na Kabaty. Ostateczna decyzja w sprawie SPP na Kabatach zapadnie na poziomie miejskim, prawdopodobnie w przyszłym roku.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie