
Piknik rodzinny- „Ursynów dobry dla zwierząt” to jeden z lepszych pomysłów na niedzielę, którą można spędzić nie dość, że z rodziną, to jeszcze z własnym psem.
Oczywiście nie musi być to pies. Może to być pyton, koza, królowa pszczół, domowy prosiaczek, oczywiście kot, żółw i cały zestaw gryzoni. Można tez przywieźć w wózku akwarium, bo niby dlaczego rybki miałyby być gorsze. W zaproszeniu nie zauważyłem ograniczeń gatunkowych, może oprócz jednego, że szkolenia będą jedynie dla psów.
W sumie to zrozumiałe, bo nie wiem, czy znalazłby się śmiałek, który chciałby wyszkolić cudzego pytona.
W programie przewidziano konkurs piękności zwierzaków a także szkolenie w zakresie pierwszej pomocy udzielanej psom. Znowu dyskryminacja, bo niby czemu kozie nie można by zrobić sztucznego oddychania.
Oczywiście taka forma pikniku ma na celu edukację, jak opiekować się zwierzakiem i jak z nim spędzać wolny czas.
Osobiście czuję się jak za komuny, kiedy zatrudniano byłego hrabiego, by uczył dobrych manier nową, polityczną elitę, której snopki na brodzie wyrastają.
Wszystko jest edukacją, należy szkolić się do końca świata i jeszcze dłużej. I nic, co nie szkoli albo nie edukuje, nie ma racji bytu.
A ja chcę mieć w końcu piknik, gdzie nikt mnie nie będzie przyjaźnie edukował, bo ja już całkiem wyedukowany jestem i wiem, do czego ludziom służą psy, koty, krowy i świnie. W zasadzie to różnym nacjom służą w celach różnych i to też staram się akceptować, chociaż psów nie zjadam a świętych krów tym bardziej. Chyba się przejdę na ten piknik z jedynym zwierzęciem, jakie obecnie posiadam, a mianowicie z muchą owocówką, pieczołowicie chowaną na skórce od cytryny.
I tak będę lepszy, bo większość przyprowadzi psy.
W każdym razie piknik polecam. Moja mucha też chętnie się przeleci.
Onufry Ursynowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Ale makabryczna, szczerząca kły bestia...