
Budowa nowoczesnej hali sportowej w Warszawie, zapowiadanej przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego i ministra Sławomira Nitrasa, zakończyła się fiaskiem. Mimo ambitnych planów, przetarg został unieważniony, a miasto pozostaje bez nowego obiektu sportowego. Co stanęło na przeszkodzie?
Fiasko budowy nowoczesnej hali sportowej w Warszawie, zapowiadanej przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego oraz ministra sportu Sławomira Nitrasa, stało się tematem szerokich dyskusji. Projekt miał obejmować dwa lodowiska — jedno przeznaczone dla hokeistów, a drugie dla łyżwiarzy figurowych i zawodników short-tracku. W hali na Stegnach planowano również dwa tory do speedskatingu oraz trybuny na 4,5 tys. widzów. Koszt inwestycji oszacowano na 180 mln zł, z czego 70 mln miało pochodzić z dotacji ministerialnych.
Jednakże przetarg na budowę został unieważniony. Mimo sporego zainteresowania projektem, nie wpłynęła żadna oferta od wykonawców. Spekuluje się, że przyczyną mogła być nieodpowiednia pora na składanie ofert — przypadająca na okres wakacyjny, kiedy wiele firm ma ograniczone zasoby. Urzędnicy bronią warunków przetargu, wskazując, że były one adekwatne do wymagań.
Mimo niepowodzenia, zapowiada się, że po dogłębnej analizie sytuacji, przetarg zostanie powtórzony.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie